Wybuch psychozy można by traktować jako gwałtowne wypowiedzenie prawdy. To, co dotychczas było ukryte, a nawet ze świadomości zepchnięte, wydostaje się na wierzch i, co więcej, zajmuje przestrzeń należącą do świata zewnętrznego. Chory nie potrzebuje kłamstwa, by bronić się przed naporem rzeczywistości. Rzeczywistość bowiem przeistacza się według jego wewnętrznej prawdy. W stosunkach z ludźmi nie obowiązuje już maska, nie liczy się to, co jest na zewnątrz, ale wewnętrzna istota człowieka.